COVID-19 - społeczna katatymia w Pradze

2020-07-01

(english version)

  • w Pradze 1000 osób świętowało na moście Karola, przy wspólnym stole, koniec epidemii

  • przez ostatnie dwa tygodnie w Czechach wykładniczo rośnie liczba zdiagnozowanych przypadków, aktualnie zakażonych i chorych jak i zgonów a jednocześnie spada tempo przyrostu ozdrowieńców

  • wg szacunków i badań populacyjnych zakażenie SARS-CoV-2 przeszło dotychczas ok. 2% Czechów

  • osiągnięcia odporności populacyjnej w Czechach może pociągnąć za sobą jeszcze dużo ponad 10 000 zgonów

Wczoraj (30 czerwca) Czesi świętowali "the end of the coronavirus crisis". W centrum Pragi, na moście Karola ustawiono 500 metrowy stół, przy którym blisko 1000 osób urządziło składkową imprezę. Było wspólne jedzenie, picie i muzykowanie a nawet pokazy akrobatów. Jednym słowem festyn pod hasłem "the coronavirus a symbolic farewell". Na zdjęciach widać setki uśmiechniętych osób, w promieniach zachodzącego słońca, na tle praskiej starówki - widoki jak z turystycznego folderu, zresztą najprawdopodobniej tak to miało właśnie wyglądać i takie wysłać w świat przesłanie. W Czechach epidemii nie ma. Czy na pewno?

Epidemia w Czechach przebiega dotychczas bardzo łagodnie, co było zasługą szybkiego wprowadzenia ograniczeń związanych z wymuszeniem zachowania dystansu społecznego, znacznie bardziej rygorystycznych niż w Polsce. Do tego Czechy to mały kraj a więc liczby bezwzględne nigdy nie robiły wrażenia, nawet na Czechach. Jeszcze trzy tygodnie temu ten pozytywny obraz potwierdzały również najważniejsze trendy dot. zachorowań i zgonów. Niestety od dwóch tygodni ten optymizm nie ma poparcia w faktach:

Na powyższym wykresie widać, jak przez ostatnie 15 dni w Czechach wyraźnie, wykładniczo rośnie liczba zdiagnozowanych przypadków, aktualnie zakażonych i chorych jak i zgonów a jednocześnie spada tempo przyrostu ozdrowieńców. Najbardziej dobitnie widać jednak zmianę trendu tempa przyrostu zgonów:

Dla porównania zestawiono go z tempem przyrostu zgonów we Włoszech. Od pięciu dni tempo przyrostu zgonów w Czechach jest większe niż w analogicznym okresie we Włoszech.

Przed Czechami jak i przed większością krajów jeszcze długa droga do końca epidemii COVID-19. Bazując na wynikach badania populacyjnego w Lombardii można spróbować oszacować jak długa to droga. Poniższy wykres pokazuje przewidywaną (predicted) oraz aktualną (current) liczbę zgonów w wybranych krajach europejskich zanim społeczeństwa te osiągną odporność populacyjną na poziomie 80%. Szacunki bazują na danych dot. przebiegu epidemii w Lombardii, uwzględniając różnice wynikające z piramidy wieku w poszczególnych krajach.

Wg tych szacunków zakażenie SARS-CoV-2 przeszło dotychczas ok. 2% Czechów. Przeprowadzone w maju badania populacyjne w Czechach oszacowały tą liczbę na poziomie ~0,5%. Wyniki kolejnego badania, zakrojonego na znacznie szerszą skalę, nie są jeszcze znane. Zakażenie 80% populacji wymagane do osiągnięcia odporności populacyjnej pociągnie za sobą jeszcze prawie 18 000 zgonów. Oczywiście mówimy tutaj o sytuacji, kiedy nie pojawią się nowe skuteczne metody leczenia, szczepionka lub wirus nie złagodnieje albo nie zniknie jak to zrobił 17 lat temu jego kuzyn SARS-CoV-1.

Wygląda na to, że część Czechów albo świętowała tak naprawdę odzyskanie swobody życia jak chcą i lubią, jednocześnie wyprawiając z wyprzedzeniem stypę dla grubo ponad 10 000 swoich rodaków, albo ogarnęła ich zbiorowa katatymia ... pytanie czy tylko Czechów.