COVID-19 - czy na Śląsku epidemia przebiega inaczej?

2020-06-11

Od ponad tygodnia słyszymy o dużej liczbie nowych zakażeń SARS-CoV-2 na Śląsku. Liczba zdiagnozowanych przypadków w województwie śląskim, na moment powstania tego tekstu, wynosi 10 335. W stosunku do 27 668 zdiagnozowanych przypadków w całej Polsce to faktycznie dużo, ~37%. Minister zdrowia tłumaczy tą liczbę dużą ilością testów wykonanych pośród pracowników 12 kopalń, gdzie ilość zarażonych zaczęła na tyle szybko rosnąć, że podjęto decyzję o zamknięciu tych zakładów wydobywczych. Jak już nie raz pisaliśmy, ze względu na bardzo dużą ilość bezobjawowych lub skąpoobjawowych zakażeń, trudno ocenić przebieg epidemii bazując na liczbie zdiagnozowanych przypadków. Zobaczmy jak zmienia się liczba zgonów, najbardziej miarodajnego wskaźnika epidemii COVID-19, w poszczególnych województwach w Polsce, w tym również na Śląsku:

Pierwsze co rzuca się w oczy to bardzo zróżnicowany przebieg epidemii w poszczególnych województwach. Liczba zmarłych w województwach mazowieckim, śląskim, wielkopolskim, dolnośląskim i łódzkim jest o rząd wielkości większa niż w warmińsko-mazurskim, podlaskim, zachodniopomorskim czy lubelskim, nie mówiąc o lubuskim, gdzie zdiagnozowano 129 przypadków a nie zmarł nikt. Jak widać udało się w Polsce przystopować pierwszą falę epidemii COVID-19 nie tylko w czasie, spowalniając ją, ale i w przestrzeni, tak, że objęła ona de facto tylko niektóre województwa.

W województwach warmińsko-mazurskim, podlaskim, zachodniopomorskim, kujawsko-pomorskim, nie mówiąc o lubuskim, od 10 dni na COVID-19 nie umarł nikt. Niestety w ostatnich dwóch tygodniach można zauważyć dokładnie przeciwny trend w tej części Polski, gdzie epidemia ma dynamiczny przebieg. W województwach śląskim, łódzkim i dolnośląskim mamy istotny wzrost przyrostu zgonów a jego tempo jest wyraźnie wykładnicze i wysokie, najwyższe w łódzkim a=0,0127 ale nie wiele niższe jest w śląskim a=0,0087 oraz dolnośląskim a=0,0082.

Jeżeli porównamy tempo przyrostu zgonów, wyrażone parametrem a będący, miarą nachylenia prostej regresji, w Polsce (linia czerwona na wykresie poniżej) do wartości średniej tego parametru policzonej dla wybranych krajów europejskich, w których epidemia jest na podobnym lub bardziej zaawansowanym etapie niż w Polsce (Belgii, Niemiec, Danii, Francji, Włoch, Portugalii, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Irlandii oraz Austrii - linia czarna z gwiazdkami na wykresie poniżej) łatwo zauważyć, że w Polsce liczba zgonów rośnie w przeciwieństwie do średniej europejskiej i to we wzrastającym tempie:

Wzrost ten napędzany jest w tej chwili przez trzy województwa: śląskie, łódzkie i dolnośląskie. We wszystkich pozostałych jest on w okolicach średniej europejskiej (a=0,003) lub wyraźnie poniżej tej średniej (a<0,001).

Wygląda na to, że lockdown, wprowadzony w Polsce w odpowiednim momencie, zakończony został zbyt wcześnie aby wygasić pierwszą falę epidemii COVID-19, która w ostatnich 2 tygodniach nabiera znów rozpędu w województwach, w których została wcześniej przyhamowana, w tym m.in. na Śląsku ale nie tylko. Pamiętając, że ocena stanu epidemii bazująca na liczbie zgonów jest opóźniona o ok. 10 dni, w ciągu najbliższych dwóch tygodni dowiemy się jaką skalę ma to odbicie i co nas czeka w najbliższych miesiącach.